Poland
This article was added by the user . TheWorldNews is not responsible for the content of the platform.

Polska - Bułgaria 3:0. Walec powoli się rozpędza

Mistrzowie Europy polecieli do Chin z jasnym zadaniem: wygrać wszystkie mecze, zapewnić sobie przepustki do Paryża i mieć spokój na najbliższych kilka miesięcy. Tak to powinno wyglądać, jeśli porówna się potencjały wszystkich drużyn. Tylko, że biało-czerwoni mogą być już zmęczeni. W każdym turnieju grają do końca, sporo latają po świecie, więc Nikola Grbić zdecydował się na wylot do Chin niemal w ostatniej chwili, w środę po południu. Jeśli zacznie im brakować sił, to przeciwnicy zrobią wszystko, żeby to wykorzystać.

Nikt przed reprezentacją Polski nie uklęknie, każdy spróbuje pobić mistrza wierząc, że to może być ten dzień, kiedy sprawi niespodziankę. Ostrzeżenie przyszło już w sobotę, kiedy zawodnicy Grbicia musieli bronić piłki meczowej w starciu z Bułgarią. Wyszli z opresji i potem sami wykonali decydującą akcję, wygrywając tie breaka 17:15.

Aleksander Śliwka zdobył w meczu z Belgią 12 punktów

Grbić stara się łagodzić skutki trudnego sezonu i tam, gdzie może, stosuje zmiany. W meczu z Belgią wystawił parę przyjmujących Tomasz Fornal, Aleksander Śliwka, a z Bułgarią na boisko wyszli Kamil Semeniuk i Bartosz Bednorz. Mimo wszystko z Bułgarią też zaczęło się od problemów. Długo obie drużyny walczyły punkt za punkt, a pod koniec seta na zagrywkę w drużynie przeciwników wszedł Simeon Nikołow. Uderzył mocno, a Bednorz nie przyjął piłki i Bułgarzy mieli olbrzymią szansę na wygranie seta. Grbić poprosił o przerwę na żądanie, ale to niewiele pomogło. Za chwilę utalentowany 17-latek znów potężnie uderzył, a Semeniuk przyjął serwis tak, że piłka wróciła na drugą stronę siatki. Martin Atanasow uderzył od razu, ale nie trafił w boisko. Jeśli takich prezentów nie wykorzystuje się w meczu z Polską, to za chwilę spotyka cię kara. Biało-czerwoni pokazali, dlaczego teraz są jedną z najlepszych drużyn na świecie. Bednorz wykonał dwa decydujące bloki i Polacy wygrali pierwszego seta.

Po takiej rozgrzewce było już z górki. Drugiego seta Polacy wygrali do 20, choć Bułgarzy robili wszystko, żeby utrudnić im zadanie. Serwowali z całą mocą i czasami trzeba było atakować z wysokiej piłki. Wtedy okazywał się kunszt reprezentantów Polski. Wystawy były dokładne, a ataki mocne. Marcin Janusz czuł się pewnie i pozwalał sobie na trudne rozwiązania i stojąc przodem do siatki wystawił na prawe skrzydło do Łukasza Kaczmarka, a ten zmieścił atak przy bocznej linii. W innej akcji wystawił z czwartego metra na środek do Norberta Hubera. Co z tego, że Bułgarzy wyczuli to rozwiązanie, skoro piłka i tak wypadła po ich bloku poza boisko.