- Jeśli cały łańcuch (dowodzenia) w 100 proc. nie działa i jest dowodzony przez klaunów, którzy zmieniają ludzi w mięso, to my nie będziemy w tym uczestniczyć - powiedział Prigożyn, który wielokrotnie w przeszłości krytykował Ministerstwo Obrony Rosji, ministra Siergieja Szojgu i szefa Sztabu Generalnego, gen. Walerija Gierasimowa.
- Pięknie, czyż nie? - pytał Prigożyn rosyjskich dziennikarzy, patrząc na nocne niebo rozświetlane błyskami flar i seriami z karabinów maszynowych szkolących się najemników.
Szef Grupy Wagnera zapowiedział, że jego najemnicy odpoczną w obozach w kontrolowanej przez Rosjan części Ukrainy, a potem "wszystko będzie jaśniejsze".
- To był ciężki rok. Zobaczymy jak będzie - dodał.
Prigożyn w ubiegłym tygodniu mówił, że chciałby być nazywany "rzeźnikiem Putina" (w Rosji określa się go "kucharzem Putina", ponieważ jego firma zapewniała kiedyś catering Kremlowi) i deklarował wierność prezydentowi Rosji, domagając się jednocześnie postawienia przed sądem Szojgu i Gierasimowa.