Wersja audio dostępna tylko w subskrypcji Onet Premium.
To był zwykły chłopak z blokowiska. Niekarany, niewchodzący w konflikty. A został zastrzelony. Ojciec Adama próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego jego syn nie żyje. Puka od drzwi do drzwi, a jego działania — jak twierdzi — obserwuje policja.
Widziałem Sławomira L. tylko przez chwilę, w dniu, w którym usłyszał zarzut. Myślałem, że będzie miał odwagę spojrzeć mi w oczy. Nie spojrzał. Między nami stanęło pięciu policjantów, żeby go ode mnie oddzielić. Od początku stoją za nim murem – mówi Artur Czerniejewski. – Kiedy mój syn został zastrzelony, nikt z policjantów nawet do mnie nie przyszedł, żeby powiedzieć, że zginął i jak to się stało.