Poland
This article was added by the user . TheWorldNews is not responsible for the content of the platform.

Beethovenowska apoteoza tańca

Latem 2021 roku z okazji 250-tej rocznicy urodzin Ludwiga van Beethovena - kanał telewizyjny ARTE zaprosił czołową choreografkę Niemiec Sashę Waltz i znanego dyrygenta Teodora Currentzisa wraz z jego orkiestrą MusicAeterna do unikatowego wykonania „7 symfonii“ wielkiego kompozytora.

Wydarzenie odbyło się w szczególnej scenerii amfiteatru w Delfach, a zespół Sasha Waltz and Guests wykonał tam dwie z czterech części utworu Ludwiga van Beethovena. To wyjątkowe spotkanie sztuk pod greckim niebem zainspirowało Sashę Waltz do dalszej pracy nad całą kompozycją i tak powstał spektakl „Beethoven 7“, którego premiera odbyła się w siedzibie zespołu Sasha Waltz & Guests w berlińskim Radialsystem.

Wieczór składa się z dwóch części. Pierwsza, półgodzinne preludium - „Freiheit / Extasis“ (Wolność / Ekstaza) - mieszkającego w Berlinie Chilijczyka Diego Noguery - to lawina dźwięków elektronicznych, przypominających muzykę klubową.

Z ciemności i gęstych oparów mgły wyłaniają się postaci ubrane w lekkie srebrzyste kostiumy z gazy i w długie, dziwne nakrycia głowy jakby hełmy kosmitów, a może owadów. Ich ruchy są ostre, dość kanciaste, mają też w sobie coś animalistycznego, wygięte do tyłu ramiona przypominają czasem grę świerszczy.

Gęste i niepokojące dźwięki, rytm i wolumen powstające na żywo - Diego Noguera tworzy je stojąc przy komputerze z boku sceny - wyznaczają ruchy tancerzy i są ich motywacją do zdobywania nowej, obcej im przestrzeni: pojedynczo i w grupie brną obsesyjnie i bez orientacji w głąb, w nieznane, gnani coraz głośniejszą muzyką. Dopiero powtarzające się wybuchy powstrzymują ich ciekawość i motywują do odwrotu. Jeden po drugim tancerze znikają.

Niepewność, brak orientacji, poszukiwanie azylu - skojarzenia narzucające się widzowi w trakcie tej półgodzinnej orgii dźwięków są jakby komentarzem zespołu do dzisiejszych czasów. Tytułowa wolność jest tu niepewna i ograniczona.

Inaczej z drugą częścią spektaklu: napisana przez Ludwiga van Beethovena w 1812 roku „Symfonia Nr. 7 A-Dur op.92“ to czysta radość. Jej specyficzny pęd rytmiczny był powodem nazwania jej przez Ryszarda Wagnera "apoteozą tańca“.

13 tancerek i tancerzy tańczących boso i ubranych tym razem w długie kremowe suknie przebiega przez scenę w różnych formacjach i akcentuje rytm muzyki. Dynamiczne skoki wymieniają się z powolniejszym „chodzonym“. Są tu sceny grupowe, pary i sola.

Spektakl Sashy Waltz nie jest alegorią. Lekkie, radosne, energetyczne pas tancerzy i tancerek nie ilustrują muzyki, lecz luźno nawiązują do tematów zajmujących Beethovena. W drugiej części - przebrani już w beżowe body i czarne spódnice lub spodnie wykonawcy - kroczą statecznie aby za chwilę wykonywać dziwne kanciaste ruchy, nierówne i nieskoordynowane drgawki, skurcze.

Raptem wkracza na scenę ogromna flaga, niesiona - jak w obrazie Eugene’a Delacroix - przez kobietę. U Sashy Waltz jest to Clementine Deluy, była tancerka kompanii Piny Bausch, ale jej flaga jest jednobarwna, srebrzysta i przypomina swym przezroczystym materiałem kostiumy z pierwszej części wieczoru. A do tego dumnego przemarszu przywódczyni / liderki nikt się nie przyłącza.

Sasha Waltz łączy w swojej najnowszej kreacji w swoisty sposób taniec współczesny z elementami tańca klasycznego. Nic nie jest tu do końca dopowiedziane, ale nieoczywisty dialog obu części spektaklu zapowiada nową fazę w twórczości artystki.

Od pierwszej pracy w zakresie muzyki klasycznej, światowym sukcesie “Dydona i Eneasz“ wg Henry'ego Purcella w 2005 roku choreografka, która właśnie skończyła 60 lat, realizuje równolegle projekty muzyki klasycznej i współczesnej, gdzie zwraca szczególną uwagę na ścisłą współpracę muzyki z tańcem, ostatnio przy „SYM-PHONIE MMXX“ (premiera marzec 2022) gdzie Waltz współtworzyła kompozycję z Georgiem Friedrichem Haasem.

Istotną częścią pracy Sashy Waltz jest jej zaangażowanie społeczne, nie tylko w udostępnianiu jej choreografii do celów naukowych w zakresie tańca, jak w „In C“. Projektuje wraz z architektem Johannesem Millą mający powstać w Berlinie „Pomnik wolności i jedności“.