pokaż komentarz
Po pierwszej fali oburzenia (moim zdaniem słusznego) na wyrok TK, gdy faktycznie wielu ludzi wyszło na ulicę z dobrymi intencjami, dziś emocje już opadły. Dlatego wariatki jak Lempart, która jest miernym politykiem, z zerowym jak dotąd poparciem, ale wykazała się timingiem i wykreowała się na liderkę protestów, muszą jakoś podsycać to oburzenie. Jak nie liczbami, to narracją o krzywdzie, o represjach, o gazowaniu, itp. Stąd te mierne prowokacje i latanie po mediach, że w Polsce mamy ZOMO, nie policję, a protestujący z nie wiadomo jaką agresją się spotykają, natomiast liderki protestu to już w ogóle nieomal Kedyw.
Tymczasem prawda jest taka, że tej pani, mimo ustawicznego prowokowania, łamania prawa i najzwyklejszego chamstwa, głos z głowy nie spadł i nie spadnie, a po protestach wraca sobie do apartamentu na Śródmieściu, który kupił jej tatuś. Z resztą protestujących też policja obchodzi się jak z jajkiem. Gdyby to była policja hiszpańska, niemiecka lub francuska, to każdy taki protest kończyłby się setkami zatrzymań, połamanymi kończynami i rozbitymi głowami.
No ale policja w Polsce nie może tego zrobić z uwagi na reakcje prasy... francuskiej i niemieckiej ( ͡° ͜ʖ ͡°)